Czas wakacji bardzo szybko minął i klerycy 25 września powrócili do seminarium. Swój pobyt w nowym roku formacyjnym rozpoczęli od losowania pokoi (czyli także swoich współlokatorów), oraz grup modlitwy i pracy. Nikt nie lubi przeprowadzek, więc każdy chciał uporać się z tym jak najszybciej. Cały ten dzień spędziliśmy pod znakiem przenoszenia mebli, ciężkich walizek, kartonów z książkami, czy też sprzątania. Każdy przygotowywał swój pokój, w którym spędzi cały nadchodzący semestr, ale nie tylko. Następnego dnia miały rozpocząć się rekolekcje.
Rekolekcje na rozpoczęcie roku akademickiego rozpoczęliśmy 26 września o godz. 15.00 wspólnym odśpiewaniem Hymny do Ducha Świętego – modliliśmy się, abyśmy byli otwarci na jego działanie i by pomagał nam w przeżywaniu tych rekolekcji. Ksiądz Rektor Wojciech Bartkowicz przedstawił nam gościa naszej wspólnoty, który będzie nas prowadził przez kilka najbliższych dni. Był nim ks. Andrzej Muszala – moralista, bioetyk, wieloletni duszpasterz akademicki, a także wykładowca na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Podczas rekolekcji trwało silentium sacrum – święte milczenie. Polega ono nie tylko na zachowywaniu ciszy zewnętrznej, ale również na zabieganiu o ciszę w naszym wnętrzu, w naszym sercu.
Ksiądz Rekolekcjonista zaproponował nam temat “Wypłyń na głębię”. Woda nie jest naturalnym środowiskiem życia człowieka – wiele osób boi się pływać lub po prostu nie potrafi tego robić. Podobnie jest z życiem duchowym – jest to “inny świat”, po którym trzeba wiedzieć jak się poruszać, a także mieć odwagę w niego wejść. Dobry przewodnik to taki, który był już wielokrotnie w miejscu po którym oprowadza innych. Nie wystarczy, że przeczyta klika książek i przestudiuje kilka map. Kapłan ma być dobrym przewodnikiem po tym “innym świecie”, dlatego ksiądz Andrzej zaproponował nam modlitwę w ciszy. Polega na całkowicie bezinteresownym patrzeniu na oblicze Jezusa Chrystusa i opiera się na zasadzie 5 nic (wszystko dla Boga; dla mnie nic):
Nie jest prosta i przynosząca dużo wewnętrznych poruszeń forma modlitwy, dlatego może nie jest ona tak bardzo popularna, jak inne formy modlitwy. Ale zastanówmy się jak modlił się Pan Jezus? Na kartach Ewangelii możemy przeczytać, że oddalał się na miejsce pustynne by się modlić. Możemy się domyślać, że nic nie mówił realizując w pełni swoją przestrogę o wielomówstwie. W taki sposób modlili się pierwsi chrześcijanie, a w tych dniach dzięki ks. Andrzejowi również mogliśmy się tego nauczyć. Modlitwa w ciszy nie kończy się po określonym czasie, ale przechodzi w modlitwę w czynie – w konkretnych, czasem drobnych uczynkach miłości, które mogą się stać naszą najpiękniejszą modlitwą.
Dla osób, które chciałyby zgłębić ten temat polecamy pozycje: